Stowarzyszenie Poetów i Pisarzy Jaworskich

KATARZYNAautor,
Bio
Katarzyna Lewandowicz
Nazywam się Katarzyna Lewandowicz, w Jaworze mieszkam od przeszło 15 lat, ale część serca zostawiłam w rodzinnym mieście w Małopolsce. Na co dzień pracuję w przychodni, a po godzinach tworzę poruszające i wzbudzające emocje historię. Jako książkoholiczka doskonale zdaję sobie sprawę, w jak dużym stopniu literatura potrafi uleczyć duszę, czy oderwać od otaczającej nas rzeczywistości. Tego oderwania pragnę dostarczać swoim czytelnikom. W swoich książkach stawiam na siłę ludzkich relacji. Piszę od kilkunastu lat, choć już jako nastolatka w tajemnicy tworzyłam opowiadania. Łącznie napisałam 12 powieści, wszystkie można znaleźć na moim profilu na Wattpadzie (nick - Katieluks). W ubiegłym roku zadebiutowała powieścią „Wpadka” - romans obyczajowym, a tym ukażą się dwie kolejne książki – romans mafijny oraz romans obyczajowy w świątecznym klimacie. Kocham góry, koncerty, podróże i pizzę. Marzę o podróży do Włoch i Nowego Jorku.
W sercu porachunków - Fragment
Zastanawiałem się, kto był na tyle głupi, by wydać wyrok śmierci na następcę szefa całej Apulii. Miałem sporo wrogów, mimo to każdy członek szanującej się i cenionej rodziny we Włoszech wiedział, że jestem nie do ruszenia. Kto miał czelność zabawić się w Boga i zadzierać z najpotężniejszą rodziną południowych Włoch? Kto?! Komu życie było niemiłe? I jak mnie, kurwa, znaleźli? O tym miejscu nikt przecież nie wiedział! Nikt! Zadbałem o to, żeby nie zostawić po sobie żadnych śladów. Ktoś zatem od dłuższego czasu miał mnie na celowniku. Do środka wszedł łysol, a tuż za nim drugi typek z paskudnym tribalem na szyi, zachodzącym na lewy policzek. Jak można było się tak oszpecić? Facet stanął po naszej prawej stronie i cały czas łypał na Laurę, która drżała tuż za mną. Trzeci koleś stał przy wejściu na taras. Czy to tędy weszli do środka? Zapewne. Drzwi wejściowe oraz te od garażu były zamknięte na cztery spusty, a poza tym miały założony alarm. – Jak tam, gołąbeczki? – zapytał łysol. – Nie spodziewaliśmy się bonusu w postaci dziewczyny. – Zarechotał obleśnie. Cały czas walczyłem z liną, choć po powrocie napastników musiałem być ostrożny, więc nieco zwolniłem. – Oj, Alessandro, przyszedł czas na ciebie – zakomunikował typek przede mną i wyciągnął glocka zza pleców. Przyglądał mu się chwilę z cynicznym uśmieszkiem. – Kto was przysłał? Zacząłem grać na czas. Ten niestety uciekał niemiłosiernie. Nie bałem się, ale ręce i tak zaczęły mi się pocić. – To jest teraz już mało ważne, choć żałuję, że mój szef nie może zobaczyć, jak żałośnie wyglądasz. – Też tego żałuję. Wolałbym, żeby pofatygował się tutaj osobiście. Najwidoczniej jest tchórzem, nie ma jaj, skoro posyła swoich sługusów. Nie znałem tych mięśniaków. Byłem pewny, że pierwszy raz widzę ich na oczy. Nie wiedziałem, dla kogo pracują, ale nie ulegało wątpliwości, że zostali wynajęci. Zdradził ich północny akcent. Sytuacja, w której się właśnie znalazłem, mogła sprawić, że umowa między dwoma włoskimi rodzinami nie dojdzie do skutku. Na czyje zlecenie miałem zginąć? Kto mógł mieć z tego korzyści? Czy chodziło o umowę z Ferettim? Czy o coś zupełnie innego? Mogłem się tylko domyślać. I domyślałem się. Wyłącznie jedna osoba pragnęła zemsty. I tylko ona mogła posunąć się aż tak daleko. Jeżeli wyjdę z tego cało, nie spocznę, póki nie poznam prawdy, a wtedy zemsta będzie słodka. – Wszystko mu przekażę, a tymczasem… Typ wycelował centralnie w moje czoło. Patrzyłem w wylot lufy, a tym samym śmierci w oczy tylko dlatego, że dałem się rozproszyć. Ja się, do kurwy nędzy, nigdy nie rozpraszałem. Nigdy! Więc dlaczego siedziałem teraz związany na krześle razem z dziewczyną o kasztanowych włosach, która zaczynała zmieniać moje zdanie na temat kobiet? Dlaczego, do jasnej cholery!? Jeszcze się do tego nie przyznawałem, ale podejrzewałem, że ta drobna dziewczyna o twarzy anioła mogłaby wniknąć w głąb mojej duszy bardziej, niż sam potrafiłem. Spędziłem z nią wyjątkowy dzień, którego nigdy nie zapomnę, choć bardzo bym tego chciał. Pragnąłem wymazać ten dzień z pamięci, bo będzie przypominać mi o porażce. Dałem się podejść jak bezmyślny dzieciak.
Autor: Katarzyna Lewndowicz
Autor: Katarzyna Lewndowicz
Fragmenty Książek


"Naszym celem jest rozwój i popularyzacja twórczości lokalnej"




